WITRYNIARY W SKŁADZIE PORCELANY

05 paź 2021
Prawo


nowa witryna wrocławskiego salonu porcelany

Jak często witryny sklepowe przyciągają naszą uwagę? Szczerze powiedziawszy, naszą niezbyt często – chyba, że są to puste okna odsłaniające intrygujące wnętrze kawiarni, zapraszające ciepłym światłem w pochmurny dzień lub deszczowy wieczór. Czasem zdarza się to również sieciówkom, które dzięki nieograniczonym nakładom finansowym potrafią zadziałać skalą i profesjonalnie wyprodukować coś dużego i kolorowego.

Tymczasem witryny małych i średnich sklepów, a także wielkich spożywczych sieci, to wciąż niewykorzystany potencjał, żeby nie powiedzieć – jeden z elementów szpecących wizerunek firmy i miasto. Wyklejki z kolorowym hot-dogiem zaklejające całą powierzchnię szyby, zgrzewki napojów napierające na szkło od wnętrza lokalu, wyblakłe od słońca stosy produktów oferowanych przez dany sklep, pionowe pasy żaluzji – każdy z nas zna takie widoki.

Czasami niewiele trzeba, żeby w oknie wystawowym zaaranżować coś, co przykuje uwagę przechodnia, zabierze go w inny świat, pozwoli mu na chwilę wyłączyć się z ruchu ulicznego. Maria Prusakowska i Zuza Wollny, czyli zespół Dobrego Widoku, postanowiły spróbować wyczarować nową rzeczywistość pod Arkadami.

I właściwie to nie jeden świat, a cztery…

Potrzeby pierwsze!

Z Galerią pod Arkadami znałyśmy się już wcześniej, od lat prowadzi ją Jolanta Janeczek. Do Salonu przeniosła już niejeden trend, ale również o klasycznej porcelanie nigdy nie zapomina. Dbałość o ponadczasowość, świeże nurty w świecie porcelany i przystępne ceny to to, czym Pani Jola może się chwalić. Wiedziałyśmy, że marzy o odświeżeniu wizerunku swojego sklepu. Jak to często bywa, kiedy prowadzi się biznes od lat, potrzebowała drobnej pomocy z zewnątrz, żeby spojrzeć na sklep z innej perspektywy i świeżym okiem. Ekspozycja w witrynie miała również klientom dać możliwość nowego spojrzenia na Galerię. Okno wystawowe jest pośrednikiem pierwszego spotkania klientów z asortymentem i marką – na jego podstawie budują swoje wyobrażenie o tym, co znajdą w środku. 

To nie szyld, wyklejka czy zmiana kasetonu były najważniejszą potrzebą Galerii – postawiłyśmy na aranżację w witrynie, bo tylko ona mogła zadziałać z potrzebną mocą.

W świecie porcelany

Projektowanie witryny zawsze zaczyna się od zbadania, z czym właściwie mamy do czynienia – spacerowałyśmy więc pomiędzy stołami zastawionymi porcelaną, kredensami pełnymi porcelany, obrusów, garnków i sztućców w poszukiwaniu nie tylko inspiracji wizualnych, ale także wiedzy o kliencie, tworzywie i sklepie. Finalnie naszą uwagę przykuło kilka serii produktów; a to serwis z drobnym rzutem gwiazdozbiorów, a to talerze w pyszne pawie pióra, zabawna seria z dolnośląskimi stworami, różnokolorowe zestawy porcelany w cętki, kolekcja wielkich malarzy… trochę tego było – wiedziałyśmy, że trzeba będzie zdecydować się na coś, co daje największe możliwości plastyczne.

Duża skala 

Galeria pod Arkadami dysponuje aż czterema wielkimi oknami – i choć na KDMie jest to standard, to jednak na tle innych lokali w mieście mogą czuć się szczęściarzami – tyle powierzchni ekspozycyjnej! Ale, ale – wielka powierzchnia to nie tylko wielka szansa, ale również większy kłopot. W witrynie Galerii natknęłyśmy się na pierwsze ograniczenia: zastane szafy, które są nie do ruszenia, oraz konieczność odgrodzenia ekspozycji od wnętrza sklepu (ze względów bezpieczeństwa) oraz ekspozycję patronacką – jedno okno przeznaczone dla określonego asortymentu. Były też i szanse, które należało wykorzystać, np dobre oświetlenie i system montażowy.

Moc światła 

Wielkim atutem zainstalowanych wewnątrz witryn szaf, było ich oświetlenie. Taśmy ledowe okalające półki z ekspozycją oprócz podkreślania walorów prezentowanych produktów, mogły zostać wykorzystane jako element instalacji artystycznej. Dzięki nim możliwe było stworzenie witrażowych elementów, które w zacienionych wnękach przykuwają spojrzenie przechodniów.

Z głowy na papier 

Projektowanie zaczęłyśmy od rozrysowania pustej witryny lokalu widocznej od zewnątrz – tak, żeby elementy komponować już z perspektywy przechodnia. Następnie wspólnie zdecydowałyśmy o wyborze wiodących tematów. Wiedziałyśmy, że jedno okno musimy poświęcić konkretnej firmie, ale trzy pozostałe mogłyśmy zaaranżować według uznania: wybór padł na motyw pawia, obrazów Klimta oraz dolnośląskiego Beboka. 

We wszystkich wypadkach postanowiłyśmy kredensy potraktować jako bazę dla głównej kompozycji, a zasłony po obu ich stronach jako tło. Rozważałyśmy użycie powierzchni szyby jako nośnika pierwszego planu – ostatecznie zdecydowałyśmy się na to rozwiązanie wyłącznie w przypadku Beboka. 

Zależało nam na stworzeniu czterech odrębnych światów – pełnych kolorów, głębi, bardzo różnych od siebie – tak, aby każdy przechodzień mógł znaleźć w nich coś dla siebie. 

Dotychczas te cztery okna nie różniły się wiele od siebie – w każdym stał kredens, w każdym wisiały zasłony w pasy, w każdym stały drobne przedmioty: porcelana, szkło, metal. Chciałyśmy to zmienić, uczynić każdą witrynę odrębną i niepowtarzalną. 

Skorzystałyśmy z naszej wolności – nie byłyśmy skrępowane koniecznością pozyskania zgód i pozwoleń, pani Jola również pozostawiła nam wolną rękę, godząc się na szkice, które przedstawiłyśmy.

Z papieru do rzeczywistości

Ze względu na ograniczenia budżetowe wiedziałyśmy, że wszystkie elementy będziemy musiały wykonać ręcznie z materiałów, które dadzą się modelować bez specjalistycznych narzędzi i nakładów. To zawsze największa zagwozdka – jak zamienić to, co na papierze wydaje się proste, w obiekty przestrzenne – trwałe, w odpowiedniej skali, wierne wstępnym szkicom. 

Zdecydowałyśmy, że ze względu na wymiar, tapeta będzie najlepszym podkładem pod “zasłony” po obu stronach każdej szafy – świetnie przyjmuje farbę, rozwija się z rolki i jest wystarczająco wytrzymała do krótkoterminowej realizacji. 

Elementy “wychodzące” z tła musiały być lekkie, łatwe do wycinania i przytwierdzenia do kredensów – wybrałyśmy bristol, który również jest dobrym podkładem malarskim. 

“Okienka”, które miały przepuszczać światło ledowych listew imitując witraże, zostały podklejone półprzezroczystą bibułą. 

W witrynie z Bebokiem wystąpił również marker kredowy, który użyty na szybie buduje pierwszy plan mocnymi kreskami. 

Najwięcej kłopotu sprawił nam fotel z witryny marki Gerlach – wiedziałyśmy, że aby osiągnąć prawdziwie królewski efekt, musimy użyć szlachetnych materiałów – prawdziwej tkaniny, pianki tapicerskiej, frędzli. Czekał nas więc przyspieszony kurs tapicerowania i prawdziwe akrobacje techniczne, żeby wszystko zachowało trwałość i elegancki wygląd w witrynie. 

Przyznajemy szczerze, że miałyśmy swoje momenty zwątpienia – tkwiąc w oknie wystawowym, uwięzione między elementami ekspozycji, kredensem a szybą, borykające się z niesforną taśmą klejącą, nożyczkami i obiektami żyjącymi własnym życiem, nie miałyśmy odpowiedniej perspektywy. Dopiero wychodząc przed lokal i patrząc na swoją pracę od zewnątrz nabierałyśmy znów prawdziwego uczucia satysfakcji i celowości naszej pracy. Sklep wyglądał jak nowy!

Powiedz o tym innym!

Chcesz zmienić widok?

Projektujesz i chcesz wesprzeć Wrocław swoim talentem? A może jesteś przedsiębiorcą
i czujesz, że Twój widok trzeba zmienić?

Skontaktuj się z nami